sobota, 26 października 2013

Rozdział 6

*Justin*

Godzina 6:00- zadzwonił budzik. Nie chciało mi się wstawać.. I nie zrobiłbym tego gdyby nie fakt, że mam pewne plany wobiec  Leny.. Cieszę się że mi wybaczyła, chodź bałem się, że będzie trudno. Wyjrzałem przez okno gdzie stał jakiś gostek z aparatem. Zaczęło się ... Wiedzą gdzie mnie szukać. Zrobiłem sobie prysznic. Założyłem czarny t-shirt i bluzę oraz czarne rurki do tego zegarek i niebieskie buty NEO ADIDAS. Gosposia naszykowała gofry z bitą śmietaną i owocami MNIAM!!! Po chwili do jadalni zszedł Zayn w koszuli w kratkę i czarne spodnie.

Z:czemu cie tak długo wczoraj nie było ?

J:no przecież byłem na tych zajęciach tanecznych.

Z:tak wiem ! byłem tam z tobą.

J:serio?

Z:byłeś za bardzo wpatrzony w Lenę

J:no byłeś na początku ale potem cię nie widziałem...

Z:cały czas byłem... ale wiesz nie dziwię ci się że się zagapiłeś ;) przyznaj się że ona ci się podoba !- Wstał i zaczął mnie bić

Z:no przyznaj się !

J:nigdy !

Z:wiem że kłamiesz

J:niby dlaczego ?- przyszła gosposia i rozdzieliła nas

Z:to jedziemy do szkoły ?

J:jedź sam, bo ja muszę coś załatwić

Z:dobra nie mam pytań ;)

J:phii...-zaśmieliśmy się. Po 10 minutach wsiadłem do samochodu i jeszcze jakieś 5 minut uwalniałem się od tego paparazzi. Podjechałem pod dom Leny. Zatrzymałem się i stanąłem opierając się o samochód. Nagle Lena wyszła wyraźnie zaskoczona...

*Lena*

Rano obudził mnie krzyk Sary.Bardzo szybko (zresztą tak jak rodzice) wbiegliśmy do jej pokoju. Siedziała na łóżku i na laptopie oglądała nasz wczorajszy układ z Justinem. Zaczęłam się z niej śmiać. Jest niemożliwa... Aby ją wkurzyć zaczęłam tańczyć.

S:ty?Tańczysz przy nim ? Z nim ? Ty ? Czemu ty ? Nie umiesz tańczyć ?

Ma:jak widać umie :)

S:co ? jak ? czemu nic nie mówiłaś ? Jaki on jest słodki ? i patrzy na ciebie co chwilę.... To nie fair...

L:a widzisz ma się to szczęście słonko- wyszłam z pokoju z ogromnym uśmiechem, że była tak zdenerwowana . Ale też byłam zadowolona z tego że Justin patrzył na mnie w taki no nw sexowny sposób ? Podoba mi się to =) Ubrałam się w to.  Tata w tym czasie pojechał do pracy a mama zrobiła dla mnie omleta.

L:mmmm jaki pyszny -powiedziałam gdy kawałek omleta z dżemem truskawkowym trafia do moich ust.

Ma:cieszę się .. a mam takie pytanie?

L:tak ? jakie ?

Ma:czy łączy cię coś z Justinem ?

L:nie, no co ty , to tylko kolega...

Ma:ale wczoraj cię podwiózł?

L:mama przestań...

Ma:oj no co ? Od wczoraj jesteś taka szczęśiwa.

L:to nie jest mój chłopak.

Ma:a czy ja mówię coś takiego ?

L:to na prawdę nic poważnego..

Ma:czyli jednak coś ?

L:oj przestań.  Czy to śledztwo ?Lecę bo się spóźnię.

Ma:chyba się nie spóźnisz :)

L:co ?

Ma:nic nic idź już- niemal wypchnęła mnie z kuchni za drzwi jakby chciała sie mnie pozbyć.Wyszłam z domu i zrozumiałam o co jej chodziło. Przed moim domem stał JB opierając się o auto wyglądał na maksa sexownie. Podeszłam do niego a on pocałował mnie w policzek uśmiechając się łobuzersko.

J:hej ślicznie wyglądasz

L:co to ma znaczyć ?

J:przyjechałem po ciebie 

L:tyle to ja widzę, ale po co ?

J:oj uciesz się że jestem i już

L:moja mama już się cieszy

J:i właśnie na nas patrzy- odwróciłam sie i zobaczyłam ujaraną mamę gapiącą się na nas.

L:grrr już chodź- złapałam go za rękę i kazałam wsiąść do samochodu.Wsiedliśmy i ruszyliśmy w stronę szkoły.

J:jesteś zła ?-zapytał z troską w oczach

L:nie tylko , denerwuje mnie moja mama

J:cieszy się twoim szczęściem-jego wzrok utkwił na mnie spojrzałam na niego porozumiewawczo a on zaśmiał się i znowu spojrzał na drogę.

L:widziałeś nasz taniec ?

J:no oczywiście . Wyglądałaś cudownie

L:cóż ty też całkiem całkiem ...- Po chwili byliśmy pod szkołą. Wszyscy się na nas gapili jak wysiadaliśmy. To było krępujące,,, Podeszłam do swojej szafki i wyjęłam książki od polskiego. Za rękę złapała mnie Magda i pociągnęła do  łazienki.

M:czemu nie mówiłaś że coś się kroi?

L:ale nic się nie dzieję

M:mnie nie oszukasz

L:no mówię prawdę

M:ale przyjechaliście razem?

L:to nic nie znaczy

M:dla mnie tak

L:oj nie gniewaj się

M:nie będę jak wkręcisz nas na imprezę u niego 

L:a co ja mam do tego ?

M:myślałam że dobrze się znacie?-zatrzepotała rzęsami z wielkim uśmiechem i nadzieją że się zgodzę

L:no dobra postaram się

M:dzięki dzięki dzięki dzięki-Była ubrana w to. Lekcje zleciały dosyć szybko. Umówiłam się z Justinem na "przyjacielskiego sheaka". Nie wiem czemu ale jak prawie była godzina spotkania 14:00

moje serce biło szybciej i szybciej i na dodatek cała się pociłam. Dziwne uczucie.... Stanęłam przed barem i ujrzałam w środku brązowookiego blondyna. Weszłam do środka i usiadłam przy nim i kelnerka przyszła aby odebrać zamówienie .

Ke:co podać ?

J:scheaka czekoladowego a ty ?

L:a dla mnie truskawkowego, dziękuję...

Ke:zaraz będą- cały czas zastanawiałam się po co w ogóle się na to pisałam. Co jeśli pomyśli że jestem zbyt natrętna ? Może sam poruszy ten temat? Najlepiej poczekam i nie musiałam tego robić długo.

J:a jednak siedzimy razem umówieni...

L:ale to nie jest randka

J:a gdybym miał kwiaty ?

L:no nie wiem- nagle wyjął bukiet róż na stolik. Były cudowne a jeszcze jak pięknie pachniały 

J:i co ?

L:są śliczne jejku dziękuję- uścisnęłam go a kelnerka przyniosła nasze zamówienie.

J:co robisz jutro wieczorem ?

L:nie mam planów a co ?

J:może wpadłabyś z Magdą na imprezę ?

L:chyba mam dość

J:spokojnie tym razem cię upilnuję

L:na pewno ?

J:na 100 %

Wypiliśmy scheaky i Justin spojrzał na mnie uroczo.

J:masz coś tutaj....- wziął chusteczkę i wytarł mi górną wargę. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy . W moim brzuchu wyleciało tysiąc motyli naraz. Przybliżaliśmy się do siebie aż nagle zadzwonił mój telefon. Pech ....

L:halo ?

K:gdzie ty kurwa jesteś ?- o matko zapomniałam o projekcie z Kaśką .... niech to

L:boże przepraszam zapomniałam

K:mam w dupie twoje przeprosiny jak chcesz to przyjdź jutro o 16 do mnie bo dzisiaj nie chcę cię już widzieć 

L:ale mam jutro korki z niemieckiego 

K:jak ci zależy na chemii to przyjdziesz a jak nie to trudno nara!- rozłączyła się a ja z powrotem zaczęłam gadać z JB. Posiedzieliśmy jeszcze 2 godziny i Justin odwiózł mnie do domu.

L:świetnie się bawiłam

J:ja też. Może jakaś nagroda za taki wieczór ?

L:niech będzie - pochyliłam się i musnęłam lekko jego usta po czym wysiadłam z smochodu. W domu nie było nikogo oprócz taty który jak zwykle robił coś na laptopie. Nawet nie zauważył jaka byłam szczęśliwa... Matko on jest cudowny ... Jestem taka podekscytowana tym wszystkim .... jejciu .... Wstawiłam kwiaty do wazonu. Założyłam piżamę i zobaczyłam że dostałam SMS.

J:śpij dobrze wariatko :**

Uśmiechnęłam sie do siebie i zasnęłam ....

________________________________________________

W końcu udało mi się napisać kolejny rozdział :) dziękuję bardzo za tak miłe komentarze . Nie wiecie ile to dla mnie znaczy :** Bardzo proszę o więcej ;) Komentujcie śmiało i z góry dziękuję <3

 

 

sobota, 19 października 2013

Rozdział 5 

*Lena*

Była godzina 5:00 i nie mogłam spać, cały czas zastanawiałam się czy postąpiłam słusznie odtrącając Justina, czy po prostu się pomyliłam i źle go oceniłam...Mimo tego chciałam przestać walczyć z moimi myślami i się czymś zająć. Posprzątałam swój pokój zaledwie w 30 minut (biorąc pod uwagę że jest on duuuży ). Nie wiedziałam co mam teraz robić. Zrobiłam sobie dłuższy prysznic i ubrałam się w to. Godzina 6:20. Zeszłam na dół gdzie jeszcze nikogo nie było. Zrobiłam sobie kanapki i wypiłam gorącą herbatkę z sokiem malinowym i cytryną.Moja mama zeszła do kuchni i chwilę gadałyśmy o jakichś pierdołach. Udało mi się uwolnić dopiero o 7:00. Poszłam pod dom Magdy i czekałam na nią chyba 10 minut (jak na nią to długo). Była ona ubrana w to. 

L:no hej !

M:hej :D

L:co tak długo ?

M:no wiesz zwykle przychodzisz o tej porze i nie wiedziałam że będziesz wcześniej...

L:No fakt... Nie mogłam spać...

M:myślisz o Justinie?

L:już powoli daje sobie radę . Jak myślisz dobrze zrobiłam że nie chcę się z nim spotykać ?

M:no jasne!! Zachował się nie w porządku...

Na tym zakończyła się nasza rozmowa o JB, ale nadal miałam wątpliwości czy dobrze postąpiłam.Gadałyśmy jeszcze o tym jak Magdzie jest wspaniale z Zaynem i jak się z tego cieszy. W końcu dotarłyśmy do szkoły. Pod nią stał samochód w panterkę. Rozpoznałam że należy do Justina i ominęłam tłum nastolatek szerokim łukiem. Zgubiłam tam przy okazji Magdę. I chyba wiem gdzie poszła... W szkole dostałam się do swojej szafki i wyjęłam książki od chemii. Ktoś stanął obok mnie i chyba się domyślacie kto .

J:O co ci wczoraj chodziło ?

L:Jak to chyba ci powiedziałam ?

J:ale przecież sama chciałaś . Co miałem zrobić ?!

L:Na przykład mi tego nie dawać ?Może wtedy byłabym zła ale na pewno teraz byłabym ci wdzięczna... 

J:nie pomyślałem o tym...

L:daj sobie spokój i proszę cię nie rozmawiaj ze mną.

Justin wywrócił oczami a ja odeszłam...Zauważyłam że Kaśka dała mu całusa i się do niego przytuliła.To bardziej upewniło mnie że robię dobrze. W końcu nadeszła chemia...

*Justin* 

Nie mogłem usnąć po rozmowie z Leną. Nie chciałem żeby wyszło aż tak źle. Czemu ona nie da sobie wytłumaczyć,że ja też byłem pijany? Nie chciałem aby tak wyszło. Muszę coś zrobić. Gosposia zrobiła dla mnie jajecznicę. Po zjedzeniu ja i Zayn pojechaliśmy do szkoły . Chwilę później byliśmy otoczeni. Magda przyszła i zaczęła obściskiwać się z Zaynem. Szukałem Leny aby móc z nią pogadać ale jej nie widziałem... Pewnie już jest w szkole . Zobaczyłem ją przy szafce i ruszyłem pewnym krokiem.

DALEJ WIECIE :) 

Lena odeszła... Na prawdę nie rozumiem kobiet.. Nagle podbiegła do mnie Kaśka całując mnie i ściskając/

J:o co ci chodzi ?

K:no misiu daj spokój :*

J:nie jestem twoim misiem- odepchnąłem ją od siebie i chwilę później zaczęła się chemia. Przez całą lekcję nie mogłem się skupić więc pani mnie zapytała i dostałem 1. Uczy nas pani Klara które ma chyba z 50 lat i jest na prawdę miła :)

pK:Uwaga będziecie mieli tydzień na zrobienie projektu. Oczywiście w parach. Na drzwiach macie napisane kto z kim jest w grupie. - Wszyscy westchnęli ze smutkiem. Mamy dużo nauki + jeszcze ten głupi projekt... Gdy podszedłem do drzwi okazało się że jestem z Zośką (czarnowłosa kujonka z naszej klasy, powiem szczerze że się jej boję bo cały czas się na mnie gapi...) Spojrzałem w jej stronę a ona pomachała i i szepnęła "jutro u mnie o 17:30 " poczułem obrzydzenie bo jest strasznie dziwna...Po 6 lekcjach nudy w końcu mogliśmy iść do domu gdzie razem z Zaynem zeszliśmy na siłownie.

Z:i jak? Lena się odzywała ?

J:jest obrażona ...

Z:ale o co jej chodzi stary ?

J:ma mi za złe że się opiła i paliła jointa.

Z:ale ona sama chciała ..

J:no wiem wiem...

*Lena* 

Po chemii z niepokojem podeszłam do drzwi zobaczyć z kim jestem w parze. Modliłam się tylko żeby nie był to Justin albo Adam.Szukałam swojego nazwiska na liście i w końcu znalazłam. Byłam przerażona.. Przesunęłam palcem do boku i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam. Lena Krupa------------------------------Katarzyna Mak..... Niech to !!! Dlaczego właśnie ona ?! Szybkim krokiem podbiegłam do biurka pani Klary, a za mną Kaśka.  W tym samym momencie wykrzyczałyśmy :

LiK: Co to ma być ?!

Spojrzałyśmy się na siebie z nienawiścią w oczach.

pK:Nie krzyczcie dziewczynki. Po prostu nie mogę patrzeć jak wy we dwie niegdyś przyjaciółki teraz wrogowie się kłócicie.

L:wie pani że to nie pomorze?

K:grrrrr....- Odwróciłam się z Kaśką i zatrzymałyśmy się na korytarzu.

K:jutro u mnie o 19.

L:paa- powiedziałam sarkastycznie . Szybko pobiegłam do Magdy.Gdy wracałyśmy ze szkoły po jakichś 7 lekcjach. Poczułam czyjąś obecność przy mnie. Gdy się odwróciłam zauważyłam Błażeja.

B:cześć...- jego zwrok utkwiony był w chodnik.

L:cześć. Wiesz oczy mam wyżej - podniósł głowę .

B:bardzo jesteś zła ? Byłem pijany nie wiedziałem co robię wiesz, że nigdy bym tak nie postąpił.- Zaczął się tłumaczyć więc mu przerwałam.

L:daj spokój, nie jestem zła po prostu potrzebuję czasu.

B:na pewno ?

L:na pewno - uśmiechnęłam się i szturchnęłam go lekko w ramię.-to narazie

B:pa..- Magda podwiozła mnie do domu. Gdy już tam byłam usłyszałam kłótnie między moimi rodzicami. Weszłam do domu udając że nic nie słyszałam. Zjadłam spagetti i odrobiłam lekcję. O 16:30 miałam zajęcia taneczne więc szybko się ubrałam w czarny top (coś jak stanik :) ) i szare dresy. Do tego lekką bluzę,żeby nie było mi zimno.. Gdy przyszłam do naszej szkoły tanecznej założyłam air maxy. Magda już się rozciągała. Cała ona ludzie siedzą czekając na instruktorkę a ona już się rozgrzewa. Po chwili pani Monika weszła i chwilę się porozgrzewaliśmy. Monika jest długoletnią choreografką, uczyła dużo znanych zespołów. Jest ładne, szczupła i świetnie tańczy.

pM:dosyć rozgrzewki. Dzisiaj będzie nas uczyć cudowny gość wielkie brawa dla Justina Biebera!!- Boże.... czemu ja mam takiego pecha najpierw Kaśka teraz on ... o nie ...Wszystcy klaskali i się cieszyli. Stałam w pierwszej linii i powiedziałam sobie że muszę go zaskoczyć jak dobrze tańczę (tak wiem skromna jestem)

J:uwaga ! teraz zrobimy sobie taki krótki układ- uśmiechnął się łobuzersko po czym zdjął koszulkę. Widziałam jak Monika się uśmiechnęła, zresztą on chyba też się speszył śmiejąc się słodko .. słodko ? jejku ja zgłupiałam... Tańczyliśmy do jego piosenki "Boyfriend", najpierw on pokazał nam układ i muszę przyznać że tańczy świetnie. Powoli zaczął nas uczyć. Parę razy próbował mnie poprawić (choć nie było takiej potrzeby) przez co przechodziły mnie ciarki.. Przy nim moje serce szybciej bile. Poprawiając mnie stał za mną obejmując mnie lekko i w ten sposób układał moje ręce i ciało. Widziałam zazdrosne miny dziewczyn, większość z nich cały czas się myliło żeby im pomagał ale nie robił tego z jakimś większym uczuciem. Na koniec wszyscy razem zatańczyliśmy . Stanął obok mnie przesuwając jakąś dziewczynę w tył. Monika nas nagrała . Najwięcej ujęć było moich i JB bo staliśmy na środku. Potem pochwaliła nas wszystkich biorąc pod uwagę w szczególności mnie i Justina. Jak wychodziliśmy Bieber walnął mnie w tyłek przez co zaczęłam go gonić, gdy go dorwałam to uderzyłam go w policzek.A on się zaśmiał. Po chwili jego twarz stała się poważna.

J:Przepraszam... Nie powinienem...

L:tak wiem ale już jest w porządku ..

J:to dobrze :)- jego uśmiech znów powrócił i zaproponował aby mnie odwieść.Gdy już pod nim stał, to spojrzał mi prosto w oczy.

J:jeszcze raz przepraszam..

L:mówiłam że już ok.

J:jestem dupkiem..

L:to już wiemy- zaśmiałam się po czym położyłam rękę na klamce próbując wysiąść ale on się znowu odezwał.

J:wyglądałaś sexownie na zajęciach..

L:tylko dzisiaj ?

J:jasne że nie...- złapał mnie za rękę a ja pod wpływem chwili pocałowałam go w policzek ale dotykając jednocześnie części ust.

L:ups... chyba powinnam iść- zaśmiał się i uśmiechnął triumfalnie

J:pa . do jutra

L:papa

Wyszłam z samochodu a on odjechał. Była godzina 20. a rodzice na kolacji. Cały czas się uśmiechałam ale na szczęście Sara nie zauważyła bo oglądała TV. Zrobiłam sobie kąpiel w wannie i w końcu zasnęłam mając uśmiech na twarzy i motyle w brzuchu...

_______________________________________________

Przepraszam że tak długo, miałam dużo nauki... Proszę was o komentarze :) duużo komentarzy :) Podajcie link do bloga dalej :*** Dzięki z góry ...

 

czwartek, 17 października 2013

Uwaga!!!

Przepraszam że długo nic nie dodałam ale miałam dużo nauki :) Na pewno nowy rozdział będzie albo w piątek albo w sobotę :D i bardzo was proszę jeżeli to czytacie to dajcie kom co sądzicie o blogu :*** Jeżeli chcecie to liczę na miłe  e-maile lenamagda.2679@o2.pl     :)

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział IV

*Magda*

Podczas imprezy Zayn chciał ze mną pogadać a w klubie było za głośno więc zaprowadził mnie na dach :) Miasto wyglądało cudownie wszystkie światełka i lampy spowodowały że ten widok był zniewalający.

Z:pięknie prawda?

M:pięknie to mało powiedziana... Jest wspaniale!!-zachwycałam się nie mogąc przestać się uśmiechać. Zayn wyglądał na zestresowanego więc czułam się trochę niekomfortowo...

Z:nigdy się tak nie stresowałem przy dziewczynie...

M:więc czuję się wyjątkowo :)-spojrzał mi w oczy

Z:muszę ci powiedzieć że ślicznie wyglądasz...-chyba się zarumieniłam ale dobrze że było ciemno ...

Patrzył mi raz w oczy raz na moje usta i wiedziałam co mu chodzi po głowie.Przybliżyliśmy się do siebie a nasze usta się zetknęły.Położył ręce na mojej talii a ja swoje przeniosłam na jego piękne czarne włosy. Pocałunek był namiętny i długi... Czułam że uczucie rozpala mnie w środku , nagle ktoś postanowił przerwać "naszą chwilę" mówiąc że Justin kogoś pobił.Szybko pobiegliśmy na dół ale ani jego ani Leny nie było leżał tylko jakiś chłopak, który i tak sobie po chwili poszedł.Niedługo po nim Lena i Justin wrócili widocznie zadowoleni z czego odetchnęłam z ulgą. Oni cały czas tańczyli pili,pili,pili i pili. Próbowałam odciągnąć ją od baru ale to nie jest takie łatwe. Wiedziałam że alkohol zrobił swoje i nie wie co robi. W końcu impreza dobiegła końca, pojechaliśmy do domu Justina i Zayna. Gdy tylko moja przyjaciółka zobaczyła basen to nawet się nie rozebrała tylko od razu do niego wskoczyła.Justin był w miarę trzeźwy biorąc pod uwagę, że wypił tak dużo (pewnie miał wprawę) Wszyscy się rozebraliśmy i też zaczęliśmy pływać, potem chcieliśmy się wysuszyć i w ręcznikach siedzieliśmy na leżakach. Ja u Zayna na kolanach, Justin obok nas a Lena leżała na podłodze patrząc w gwiazdy.

J:chcecie jointa?-zaskoczyło mnie to pytanie bo jeszcze nigdy nie widziałam narkotyków na oczy !

Z:nie dzięki.... Magda też nie...- uśmiechnął się słodko a ja odetchnęłam  z ulgą że nie zapalił.

J:ale ja mam dwa.. :/

L:to daj mi - Lena się zerwała i wyciągnęła rękę ciesząc się że Justin jej go podał.(HELLOW ona była pijana ! Czy on tego nie rozumie ?!)

M:o nie Lena nie pali- z wyjątkiem papierosów ale to jest rzadkość. Wstałam i pewnym krokiem ruszyłam aby jej go zabrać. Jednak ona była sprytniejsza i zdążyła mi uciec. Zapaliła jointa a gdy była bliżej mając go w ustach chyba 5 razy wytrąciłam jej go z rąk. Zaczęła  się śmiać a na prawdę nie wiem z czego... Po jakiejś godzinie wróciła w miarę do normalności.Postanowiliśmy że ja i Zayn śpimy razem a Lena i Justin we dwoje. Zdjęłam z niej sukienkę ale nie miałam siły zakładać jej piżamy. Była bardzo zmęczona bo jak wróciłam z łazienki spała wtulona do Justina. W pokoju czekał na mnie Zayn bez koszulki!! i wyglądał sexownie... Całowaliśmy się namiętnie przez kilka minut po czym przytuliłam go i usnęliśmy... Opowiedziałam to Lenie następnego dnia (w samochodzie. rozdział III ) Raczej nie była zadowolona..

L:Boże czemu on mi dał tego jointa i mnie nie przypilnował?!!

M:nie do mnie te pytania. Powiem szczerze że zachował się głupio...

L:no co ty ?! Nie chcę się z nim zadawać, jedźmy już ...

*Lena*

Byłam wściekła. Nie chciałam widzieć Justina na oczy! Jak on może być takim idiotom. Zachowuje się jak jakiś gangster... jointy i w ogóle. Po drodze wstąpiłyśmy po Izę. Była ubrana w to. Przypominam ja to a Magda to.Iza była niezwykle ucieszona z imprezy i cały czas gadała z Magdą wiedząc że ja jestem nie w humorze. Podjechałyśmy do naszej ulubionej kawiarni gdzie zamówiłyśmy kawy i lody. Poszłam do toalety. I stwierdziłam że wyglądam jak wrak człowieka... Wyjęłam z mojej torebki  awaryjną kosmetyczkę i poprawiłam make-up.Gdy wróciłam do dziewczyn to poczułam że Iza już wszystko wie.

L:to co już wiesz ?....

I:no tak jakby.... Jak on mógł to zrobić ?!

L:nie obchodzi mnie to mam go w dupie...

I:i prawidłowo!- na szczęście uratował mnie mega przystojny kelner przynosząc nasze zamówienie.
Uśmiechnął się do mnie przez co się zarumieniłam ...(nie wiem czemu podobają mi się faceci w stylu bad boy ) 

M:czemu faceci patrzą tylko na ciebie ?

L:cóż, może dlatego że ja się nie ślinię na ich widok ? :)- zaśmiałyśmy się od razu. Dziewczyny gadały o facetach o swoich wczorajszych pocałunkach a ja miałam dość więc poszłam zapłacić. Akurat ten kelner co był wyżej stał przy kasie.. :)

K:25 złotych poproszę :) A co to za smutna mina u tak ładnej kobiety ?- dałam mu pieniądze

L:po prostu wczoraj miałyśmy imprezę ....

K:och to wszystko wyjaśnia chyba był ostry melanż :)

L:no tak jakby-uśmiech sam ze mnie wypłynął. Kelner dał mi resztę i jakieś pudełko z truskawkami w czekoladzie 

K:a to na koszt firmy :) poprawia humor 

L:dziękuję przyda się - to było takie słodkie :** Magda odwiozła mnie do domu. Przywitałam wszystkich i wykąpałam się w pełniej wannie z pianą. Mega odprężające ... :). Nagle zadzwonił telefon zakłócając moją ciszę.

L:halo ?

J:hej :)- to był Justin grrr.....

L:czego chcesz ?

J:zapytać jak się czujesz .

L:po tym jak mnie upiłeś i dałeś mi jointa ?! Wiesz całkiem nieźle....

J:jej sory przepraszam...

L:Mam w dupie twoje przeprosiny nie chcę się więcej z tobą widzieć !!! Uszanuj moją decyzję i się odczep !!!

Rozłączyłam się nie dając mu szansy na odpowiedź. Gotowała się we mnie złość. Czułam się strasznie głupio ale też czułam że jestem wściekła i mu się to należało .. Osuszyłam ciało ręcznikiem i założyłam moją czarną piżamkę w serca... Sięgnęłam do torebki po truskawki które wywołały we mnie uśmiech . Jak już je zjadłam to obejrzałam jakiś film . Po mimo tylu myśli i gniewu w mojej głowie jednak udało mi się usnąć....

_______________________________________________

Co myślicie o rozdziale ? Justin dobrze się zachował ? Czy kelner namiesza ?  Bardzo proszę was o komentarze :) jest to dla mnie bardzo ważne bo nie wiem czy ktoś to czyta :) :D Pozdrawiam Lena :) :** <3

środa, 2 października 2013

Rozdział III

*Lena*

Wstałam dzisiaj godzinę wcześniej niż zwykle.Założyłam spodenki i bluzę.Dzisiaj była sobota a wieczorem impreza :D Zrobiłam sobie kucyka i zeszłam na śniadanie.Mama jak zwykle oglądała wiadomości a tata pracował na komputerze ... pracoholik.

L:hej !!

M:hej córciu, rozmawiałaś z Sarą ?

L:jeszcze nie ale zaraz do niej pójdę.

M:nie zapomnij 

L:dobrze dobrze ... a mam pytanko...

M:tak ? 

L:dzisiaj jest impreza ... i 

M:nie nie możesz iść !

L:ale czemu ?

M:martwię się ...

L:będą wszyscy z mojej szkoły mamuś no weź ...

M:dobra zgadzam się ale ten jeden raz 

L:dzięki dzięki dzięki - podskoczyłam z radości i pocałowałam ją w policzek :)Bałam się że mnie nie puści po wczorajszej kłótni z Sarą.. ale jednak :) zjadłam płatki z mlekiem i poszłam do Sary.Chyba nadal spała więc postanowiłam ją obudzić ..

L:Sara sara wstawaj!!

nawet nie drgnęła . była ubrana w to co wczoraj i nawet się nie przebrała. Coś mi zaświtało ... powąchałam ją i wyczułam alkohol oraz papierosy. Okno było uchylone więc pewnie wyszła przez drzewo które stoi pomiędzy moim a jej oknem.. Postanowiłam że nie powiem rodzicom a gdy tylko poszli do pracy zaczęłam się rozciągać już niedługo zrobię szpagat ... nagle Sara zeszła na dół . chyba się wykąpała bo miała mokre włosy.

S:hej....

L:jak mi się wytłumaczysz ?

S:o co ci chodzi ?!

L:jak to o co ? byłaś na tej imprezie upiłaś się i bóg wie co jeszcze robiłaś !

S:na pewno nic gorszego niż ty !

L:nie możesz tak imprezować masz 14 lat !!

S:a ty kiedy zaczęłaś pić ?!

L:na pewno nie w twoim wieku ! nigdy bym się tak nie zachowała!

S:no tak jasne ...

L:po prostu się o ciebie martwię....

 S:nie musisz ...

L:muszę! jesteś moją młodszą siostrą....

S:wiem przepraszam ...

L:chcesz herbatę ?

S:z chęcią :)- napiłyśmy się a ja ubrałam się w to. i poszłam na zakupy z Magdą . Kupiłyśmy sobie sukienki na imprezę . Potem wybrałyśmy się na sheaka . 

M:no chyba będziemy najładniejszymi laskami  na imprezie!

L:proszę cię ... wiesz że nie lubię jak tak mówisz 

M:ale to prawda ..

L:chyba tylko w twoim przypadku 

M:oj daj spokój lepiej opowiadaj o Justinie :)

L:czemu cały czas słyszę te pytania ... nic mnie z nim nie łączy ...

M:widzę jak na niego patrzysz ...

L:no jak ? normalnie ...

M:oj proszę ....

L:zakończmy ten temat - wypiłyśmy i udałyśmy się do mojego domu aby się przebrać . Ja wyglądałam tak . moje włosy wyglądały tak :
Magda : http://allani.pl/zestaw/875023

Po ubraniu się i umalowaniu zeszłyśmy na dół 

L:mamo ja i Magda będziemy spały u Izy po imprezie 

M:na pewno ?

L:tak :)

M:dobrze tylko nie upijcie się za bardzo :)

L:nie ma sprawy papa :**

Pojechaliśmy do Izy .

I:hej dziewczyny :)

L:hej gdzie mamy zostawić rzeczy ?

I:na razie zostawcie w samochodzie :)

M:ej a wiecie co mi mama dała ?- Magda wyjęłam pudełko 

I:czy to prezerwatywy ?- Magda kiwnęła porozumiewawczo...

L:jezu a ty masz zamiar coś robić ?

M:nie no co ty !-wyrzuciła ręce w powietrze 

I:daj jedną :)

L:co ??

I:no o co wam chodzi ?- Iza wyglądała tak W końcu dotarłyśmy na miejsce . Było to w klubie "Malibu" Muzyka strasznie głośno grała . 

I:zajebiście nie ?

L:no ba!!!!

Weszłyśmy do środka widziałam tylko uczniów naszej szkoły. Ludzie świetnie się bawili. Kilku kolesi się na nas gapiło przez co czułam się skrępowana. Poczułam jak Magda szarpi mnie za rękę. Wiedziałam że zauważyła Justina i Zayna...

L:co ty robisz Magda?!

M:Justin i Zayn idą w naszą stronę...

L:wyluzuj...-ledwo zdążyłam to powiedzieć a chłopaki już byli przy nas.

Z:hej !-Zyn przytulił nas wszystkie. Justin pocałował w policzek Izę Magdę a na końcu mnie szepcząc do ucha.

J:ślicznie wyglądasz ..-uśmiechnął się łobuzersko kierując nas w stronę baru.

J:co pijecie ?

L:zaskocz nas !

J:w tym akurat jestem najlepszy :)- mrugnął do mnie . Justin podał nam napój

L:Iza chcesz ?

I:nie dzięki nie piję...-razem z Magdą Zaynem i Justinem wypiliśmy drinki. Po chwili Izy nie było z nami, gadała z jakimiś przystojniakami. Wyglądała chyba najlepiej nawet z tą dziwną fryzurą.

J:zatańczymy ?-powiedział tym swoim ochrypłym SEXOWNYM głosem. Nie mogłam odmówić.wyglądał tak :
Napiliśmy się jeszcze raz i wyszliśmy na parkiet.Zabawa trwała bez końca tańczyliśmy w taki sposób że on był za mną a ja kręciłam tyłkiem podczas gdy on trzymał mnie za talię.Minęła chyba godzina. Justin poszedł do toalety a ja usiadłam przy barze. Magda i Zayn się obściskiwali co było strasznie słodkie :**

Nagle ktoś usiadł obok mnie.

B:hej pamiętasz mnie ?- To był Błażej którego poznałam na koniach.

L:Błażej ! hej -uścisnęłam go mocno 

B:myślałem że się obraziłaś ...

L:niby czemu ?

B:bo wysłałem ci 10 sms-ów...

L:jejku przepraszam ... nic tu nie słyszę 

B:nie ma sprawy napijesz się ?

L:jasne .-Błażej chyba wypił za dużo bo gdy tańczyliśmy zaczął mnie obmacywać i chciał mnie pocałować ..

L:to chyba nie jest najlepszy pomysł..

B:jak to ?chodź tu skarbie.

J:Skarbie ?!!-krzyknął Justin i uderzył Błażeja pieścią. Musiałam go z tąd zabrać więc wyprowadziłam go na dwór.

L:oszalałeś ?!!! Zrobiłeś tak już drugi raz ... Co się z tobą dzieje ?!!

J:oj daj spokój on cie obmacywał !

L:Bo jest pijany ! Nie rozumiesz ?!

J:kurwa nie miej do mnie pretensji . Nie wiadomo do czego może się posunąć pijany człowiek-Justin uderzył w ścianę i usiadł pod klubem . Stałam chwilę nieco oszołomiona ale podeszłam do niego.

L:daj spokój ...Chodźmy się bawić

J:jak mnie przeprosisz - wskazał palcem na swój policzek a ja go w niego pocałowałam. W głowie cały czas brzmiały słowa "Czy on się o mnie martwi ? ". Weszliśmy do środka dziewczyny które nas widziały wyglądały na zazdrosne... Gdyby było widno na pewno ich twarze byłyby czerwone.. Cały czas tańczyłam z Justinem od czasu do czasu Kaśka go porywała ale on się szybko uwalniał z jej macek . Wypiłam bardzo bardzo dużo drinków a przecież piłam jeszcze wcześniej więc wiedziałam że to się stanie URWAŁ MI SIĘ FILM!!!!

*RANO*

L:Jezusie gdzie ja jestem ...-głowa bolała mnie tak bardzo że nie mogłam wytrzymać. Przetarłam oczy i wystraszyłam się tego co zobaczyłam. Obok mnie spał jakiś chłopak i to nie byle jaki tylko Justin Bieber. Nie miał koszulki a ja miałam samą bieliznę. "Co się wczoraj wydarzyło?! " Obok łóżka leżała moja torba z ubraniami a na kaloryferze sukienka. Szybko aby nikt mnie nie zauważył przebrałam się w to. Starałam się być tak cicho żeby nikt mnie nie usłyszał. Ale było to trudne bo miałam szpilki. Zeszłam po długich schodach jak z filmu i na dole zastała mnie gosposia.

G:naleśnika ?

L:nie dziękuję...

G:po wczorajszej nocy jesteś pewnie głodna ?

L:nie na prawdę

G:wymykasz się ?- zauważyła że idę w stronę wyjścia.

L:ja po prostu...-zarumieniłam się- muszę być wcześnie w domu i jakby pani mogła nie mówić Justinowi że tu byłam. mam nadzieję że nie pamięta....

G:oczywiście to jest zrozumiałe- uśmiechnęłam się i wyszłam z domu albo raczej willi. Samochód stał na ulicy. Wsiadłam do niego i zadzwoniłam do Magdy.

L:co się tu kurwa dzieje ?

M:ty nigdy nie przeklinasz ?

L:gdzie ty jesteś?!

M:już wychodzę czekaj w samochodzie...- czyli Magda też tu spała... o nie... W końcu Magda wsiadła z jakimś pudełkiem do samochodu a ja zaczęłam bombardować ją tysiącami różnych pytań. ps. wyglądała tak.

M:czekaj wolniej . Chcesz naleśnika ?

L:przejdź do rzeczy ale daj bo umieram z głodu.

M:są pyszne ta gosposia jest świetna 

L:dobra powiesz mi co ja nabroiłam ?

M:ok, zakładam że nie pamiętasz ...

L:no niestety ...

M:ok to co pamiętasz ostatnie ?

L:jak wróciłam z dworu z Justinem po tym jak pobił Błażeja ..

M:ok więc było tak ....

_____________________________________________________

I jak rozdział ? Sorki że tak długo pisałam :) Jeżeli ktoś go czyta to bardzo proszę o komentarze ... :)