sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział14

-Jak tu pięknie
-I romantycznie- Bieber mrugnął do mnie podchodząc do wielkiego łoża w kształcie serca...

O nie nie nie, nie ma mowy że będę z nim TU spała.... To miejsce pasuje do Par a nie zwykłych przyjaciół. Spędzenie całej nocy z Justinem sam na sam nie jest czymś złym ale to miejsce jest ... grrr. Mam chłopaka... Znaczy jeszcze nie poprosił mnie o chodzenie ale tak mi się wydaje ?

-Dobra idź się umyć..

-A w czym mam niby spać ?!

-Chyba masz bieliznę co?- Spojrzałam na niego znacząco.

-Dobra masz moją koszulkę, wiem że lubisz w nich spać- uśmiechnął się zdejmując swój niebieski t-shirt.

-Lubisz spać bez koszulki co ?

-A co coś nie tak ?

-Dobra idę ale nie ośmielaj się nawet spróbować wejść!

-Zrozumiałem jasne-Udałam się do łazienki. Była dość duża.. W szafce były nawet takie małe podręczne rzeczy jak mała paste, szczoteczki (jeszcze w opakowaniu) i żele oraz ręczniki. Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i powiesiłam na wieszaku. Weszłam pod prysznic i pozwoliłam gorącej wodzie pieścić moje ciało. Użyłam truskawkowego żelu pod prysznic, ale nie myłam włosów. Po wyjściu z kąpieli czułam się bardzo zrelaksowana po dzisiejszym dniu.... Założyłam bieliznę i koszulkę Justina która pachniała jego perfumami. Wyszłam trochę skrępowana i szybko wskoczyłam pod kołdrę. Justina nie było. Pokój był pusty i było cicho. Postanowiłam że nie będę na niego czekała więc poszłam spać. ...

Nagle zbudził mnie dźwięk otwieranych drzwi, który natychmiast przywrócił mnie do pionu. Byłam strasznie wystraszona.. Nie miałam nic co mogłoby mnie obronić przed kimś kto właśnie wchodził do pokoju. Krzyknęłam bardzo głośno po czym mężczyzna zatkał mi twarz ręką. Jego perfumy były mi bardzo znajome... No tak... 

-JUSTIN WYSTRASZYŁEŚ MNIE!

-haha szkoda że nie widziałaś swojej miny hahah

-przestań! Gdzie ty w ogóle byłeś!?-Jb pomachał mi szampanem przed twarzą

-Po to? Tak jakoś mi się zachciało, mam do tego truskawki -mimowolnie się uśmiechnęłam. Uwielbiam truskawki! Bieber otworzył szampana i nalał do kieliszków. Gadaliśmy w sumie do 3 rano i obudziliśmy się o 7. Zerwałam się bardzo szybko bo o tej godzinie mieliśmy być w drodze.

-Kurwa Justin wstawaj ! Już 7

-Oj daj sobie spokój Sara i tak nie będzie chciała iść dzisiaj do szkoły..

-Nawet mnie nie denerwuj! Wstawaj!-Szybko się ubrałam i poszłam po Sarę która była już dawno na nogach.

-Podobno mieliśmy już być w drodze? Czyżby noc się przedłużyła ?

-Chodź i mnie nie wkurzaj-Wszyscy razem oddaliśmy klucze i już chcąc wychodzić zauważyliśmy tłum fanek Justina czekających na niego. Zaklęłam pod nosem. Jak one mogły nas tu wywęszyć ?

-Dobra Justin ja wyjdę tędy z Sarą a ty tylnim wyjściem

-Myślisz że cie nie poznają ? W końcu też się teraz pojawiasz w gazetach ? Skoro jesteś moją przyjaciółką?

-Założę kaptur

-Jak chcesz spotkamy się  na tyle.- Z Sarą wyszłyśmy z hotelu praktycznie niezauważalne , aż jakaś Belieber niechcący zdjęła mi kaptur ręką. O CHOLERA~!

-TO LENA!!!!!!!!!!!- i wszystkie rzuciły się w moją stronę. Jak tylko szybko mogłyśmy dobiegłyśmy do samochodu. Byłam tak zdenerwowana że nie mogłam otworzyć samochodu. W końcu mi się udało. Szybko ruszyłyśmy z piskiem opon zajeżdżając po Justina który stał na tyłach hotelu. I tak jechaliśmy dobrych kilka minut aż w radiu pojawiła się wiadomość: "Podobno Justin Bieber spędził ostatnią noc ze swoją kochanką Leną Krupą, źródła podają,że para...." I wyłączyłam radio.

-Zostaw chcę posłuchać -Bieber uśmiechnął się ale mi nie było do żartów. Na domiar złego w połowie drogi od domu pękła nam opona, myślałam że zwariuję....! Podczas gdy Jb zmieniał oponę ja paliłam papierosa ze złości...

-Ty palisz ?-zapytała Sara

-Nie, znaczy czasami ... Dobra nie ważne- rzuciłam prawie całego papierosa na ziemię.

-Jestem głodna...

-Za godzinę będziemy w domu

-Ale jestem głodna TERAZ! 

-Nie martw się zajedziemy do restauracji.

 -Justin !

-No co ? Daj już na wstrzymanie.-Już miałam wsiadać do samochodu na miejsce kierowcy ale Justin mnie uprzedził

-Co jest!

-Teraz ja prowadzę

-Nie ma mowy

-Siadaj

-Jak ty mnie wkurzasz!!- Po pięciu minutach byliśmy w restauracji. Zamówiłam sobie sałatkę i kawę, nie miałam ochoty na nic innego.. Byłam zła. Podczas gdy moi towarzysze zajadali się w najlepsze co wkurzało mnie jeszcze bardziej.

-Możemy już jechać ?

-Idź do samochodu zaraz przyjdziemy- W samochodzie włączyłam sobie jakieś piosenki, akurat leciała piosenka Rihanny Diamonds. Czyli moja ulubiona piosenka. Zaczęłam śpiewać na cały głos kiedy JB i moja siostra weszli do samochodu. Momentalnie zrobiłam się czerwona jak burak.

-Ładnie śpiewasz :D

-Zamknij się Justin

-Masz

-Co to ?

-Sałatką się nie najjesz -Dostałam spagetti na wynos. 

-Dzięki

-Nie ma sprawy -uśmiechnął się

Po godzinie byliśmy w domu, byłam totalnie padnięta , była godzina 11 a mi już chciało się spać. Sara zaczęła opowiadać mamie jak było cudownie u taty i pokazywała jej zdjęcia. Widziałam jak mamie chciało się płakać ale jak tylko upominałam Sarę mama mówiła "Spokojnie Lena , niech opowiada, jestem ciekawa jak jej się podobało" Nie mogłam znieść tych jej powieści więc poszłam się zdrzemnąć. O 15 zaczynałam pracę Liama nie było, w sumie dobrze bo nie miałam dzisiaj ochoty się z nim jakoś widzieć. O 21 byłam w domu, mama zrobiła mi kolację i przyjechała do mnie Magda. 

-Musisz mi zrobić sesję 

-Po co ?

-Jak to ? Za dwa miesiące Zayn ma urodziny, chcę mu zrobić niespodziankę.

-I do tego są ci potrzebne zdjęcia ?

-No jako prezent :D-widziałam jak jej oczy błyszczały niczym diamenty więc tylko skinęłam głową na znak że się zgadzam. Omówiłyśmy jeszcze parę szczegółów po Magda poszła do domu. Byłam wykończona.... Te ostatnie nieciekawe rzeczy w moim życiu mnie przytłoczyły. Tata- osoba na której się wzorowałam. Przystojny, dobrze wykształcony, poważny, mężczyzna, który nad życie kochał swoją rodzinę. Zostawił nas dla jakieś lafiryndy w wieku swojej córki... Nigdy mu tego nie wybaczę.... NIGDY!.........

_________________________________________________

Hej, osobiście uważam że rozdział taki sobie , ale cóż. Brak weny widać w tym rozdziale, ale za to obiecuję że następne będą dużo lepsze i pikantniejsze... :) mmmm ZATEM ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA!!!!!!!!!!!

Mam nadzieję że ktoś tam jeszcze jest ;) Polećcie tego boga innym a będę strasznie wdzięczna :* Buziaki <3 Miłego weekendu :*

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 13
*Lena*
Wstałam o 5 rano, nie mogłam spać , cały czas myślałam co mam zrobić. Zostawiłam mamie kartkę że musiałam wyjść wcześniej i wrócę po pracy. Ubrałam się w to i wyszłam z domu. Wzięłam mój samochód który stał w garażu, był to czerwony minni cooper :* Pojechałam prosto do domu Justina. Starałam się być jak najciszej żeby go nie obudzić ale spójrzmy prawdzie w oczy ja nie umiem być cicho :D
-Hej, co się dzieję ?
-Mama nie daje rady...
-Pakujesz się ?
-Wracam do domu...przepraszam i dziękuję za wszystko
-Czego się nie robi dla przyjaciół - uśmiechnął się słodko , po czym Zayn i Magda zeszli na dół. Ich miny mówiły same za siebie.Opowiedziałam im wszystko i poszli się ubierać do szkoły. Bieber natomiast został.
-Będę tęsknił,..
-Będziemy się przecież widywać w szkole :)
-To nie to samo co spanie z tobą-uśmiechnął się łobuzersko
-Chodź tu - wyciągnęłam ręce aby się przytulił. On bez wahania to zrobił i nasze ciała były już do siebie wtulone. Poczułam że nasza przyjaźń to coś wielkiego i po prostu pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Justin odsunął się i wytarł łzy z mojego policzka i ponownie mnie przytulił. Był taki wrażliwy...
-hmmm przeszkadzamy ?- usłyszałam głos Zayna. Jak poparzeni odskoczyliśmy od siebie. Magda spojrzała na mnie znacząco ale ja tylko wykręciłam oczami.
*Po 30 minutach byliśmy w szkole*
Magda i Zayn szli trzymając się za ręce a Justin niósł mnie na baranach. Nagle zobaczyłam coś czego nigdy bym się nie spodziewała Kaśka i Adam stali przy szafce całując się. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Zazdrość ? Kasia uśmiechnęła się do mnie i się przywitała. Dziwnie się czuję po tym jak się pogodziłyśmy.... ale cóż też się przywitałam i Justin postawił mnie pod szafką z której wyjęłam potrzebne mi rzeczy. Mieliśmy dzisiaj sprawdzian z matematyki o którym całkowicie zapomniałam.... Na szczęście Jb użyczył mi małej karteczki którą się zwie "ściąga" uuu :D Więc teoretycznie poszło mi dobrze :D Na wf-ie graliśmy w piłkę nożną, a ponieważ tego nienawidzę to udałam że jestem niedysponowana. Wtedy podszedł do mnie chłopak z którym nie gadałam od bardzo dawna ... a mianowicie.... Błażej ...
-hej...
-hej co tam?
-chciałem się z tobą zobaczyć
-więc widzisz , i co ?
-czemu jesteś taka nie miła ?
-przepraszam mam zły dzień  ....
-spoko przecież rozumiem -uśmiechnął się niepewnie
-no i jak tam ty z Justinem ?
-a co to za pytanie ?
-bo wiesz dużo czasu z nim spędzasz ..
-nie powinno cię to interesować-szybko się odwróciłam i usiadłam od niego z daleka. Justin widział że coś nie gra, poznałam to po jego minie. Jednak nie wypytywał mnie o to po szkole, ku mojemu zdziwieniu...
 O 15 byłam już w barze. Zack uściskał mnie i poszedł do domu. Miał pierwszą zmianę. Praca wyjątkowo zleciała bardzo szybko. Po powrocie do domu okazało się że tata nadal nie przywiózł Sary więc postanowiłam że nie mam zamiaru czekać aż w końcu ruszy dupe.... Byłam bardzo zła, jak widać nie jest dość odpowiedzialny. Sara ma przecież szkołę a on wyprawił jej wakacje już prawie miesiąc po rozpoczęciu  roku szkolnego. W momencie gdy wyszłam z domu podjechał czarny luksusowy samochód .... Domyślacie się czyj ?
-gdzie jedziesz ?
-nie denerwuj mnie tylko odejdź-niewiele myśląc wsiadłam do samochodu i chcąc odjechać uświadomiłam sobie że JB zablokował mi swoim samochodem bramę więc nie miałam jak wyjechać. Powoli podszedł do okna i w nie zapukał.
-Więc gdzie jedziesz ? A właściwie chcesz jechać ?
-Kurde! Jadę po Sarę do ojca!
-To 2 godziny drogi ... Nie puszcze cie samą-Otworzył drzwi i zaprowadził mnie do swojego samochodu. Po czym sam wsiadł  za kierownice. Droga mijała w kompletnej ciszy. Tylko od czasu do czasu Justin zerkał na mnie uśmiechając się a ja na niego.
-Więc o czym gadałaś z  Błażejem?
-o tobie ...
-domyśliłem się :) a coś więcej?
-on chyba myśli że jesteśmy razem..
-a nie jesteśmy?-spojrzał na mnie rozbawiony i złapał mnie za kolano
-skup się na drodze..
Po 2 godzinach byliśmy na miejscu. Zapukałam do drzwi. Stała w nich śliczna młoda blondynka.
-Przepraszam to chyba pomyłka... Nie wiem pani gdzie mieszka Tomasz Krupa?

-To nie pomyłka, ty jesteś Lena ?

-taak....?
-Hej jestem Ella narzeczona twojego taty, Już myśleliśmy że nie przyjedziesz
-O hej córciu!- tata próbował mnie przytulić ale szybko się odsunęłam.
-Wszystko okey?-zapytał Justin podchodząc do nas
-To twój chłopak? Nic nie mówiłaś ... Witam jestem Tomasz
-Justin, ale nie jestem chłopakiem Leny
-Czy ty jesteś TEN JUSTIN BIEBER? -wtrąciła się Ella
-Dosyć!! Przyjechałam po Sarę -wparowałam do domu i nerwowo zaglądałam do wszystkich pokoi w znalezieniu mojej siostry. W końcu udało się.
-Lena ? Co ty tu robisz ?
-Przyjechałam po ciebie! Ubieraj się i wychodzimy!
-Nie krzycz na mnie nigdzie nie jadę!
-Nie dyskutuj masz szkołę ! Rusz się !- Sara płacząc spakowała się i zeszła ze mną na dół.
-Kochanie uspokój się, nic jej się nie stanie jak chwile nie będzie jej w szkole.
-Oszalałeś? Kiedyś nawet dnia nie pozwoliłeś nam opuścić , a teraz jesteś takim wyluzowanym tatą? Daruj sobie.
-To może chociaż poczekacie do rana, jest 23:30 nie pozwolę wam jechać o tak późnej porze.
-Zatrzymamy się w jakimś hotelu, Sara idziemy!-Sara pożegnała się z tą żałosną parką, tak jak i Justin i szybko opuściliśmy dom. Tata wciskał nam pieniądze na hotel ale ja nie potrzebuje jego łaski. Dam sobie rade bez niego... Zatrzymaliśmy się w jednym z pobliskich hotelów. Był on na prawdę cudowny. Cały z kamienia a w środku w czerwono-złotych kolorach. Poszliśmy do recepcji prosząc o 3 jednoosobowe pokoje.
-Niestety jest tylko jeden jednoosobowy... Reszta tylko dla par i większej liczby osób.
-To może weźmiemy trzyosobowy ?
-O nie nie ma mowy! Ja śpię sama, dobranoc.-Sara wyrwała klucz mężczyźnie i poszła.
-W takim razie poprosimy ten dla par.

-Justin, co ty wyprawiasz ? Nie będę spała z tobą w jednym łóżku.
-Kiedyś ci to nie przeszkadzało?-uśmiechnął się zalotnie i przyciągnął mnie lekko do siebie. Na całe szczęście nikt tego nie widział.
W końcu poszliśmy do swojego pokoju....
-Jak tu pięknie
-I romantycznie- Bieber mrugnął do mnie podchodząc do wielkiego łoża w kształcie serca...
_________________________________________________________________
Nie było mnie ponad miesiąc, ale mam nadzieję że się ode mnie nie odwróciliście i ktoś nadal czyta mojego bloga. Bardzo was proszę o komentarze z resztą jak zwykle. I mam oświadczenie, nie mam zamiaru czekać aż będzie taka liczba komentarzy jaką sobie wymarzyłam, to zależy tylko od was, natomiast ja nadal będę kontynuowała pisanie.... Ale tak w głębi serca nadal liczę na to że tych osób będzie coraz więcej i więcej.
Od razu zapraszam was do nowego rozdziału który pojawi się niedługo, nie wykluczone że nawet dzisiaj... ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA!!!